Te wiersze są niby zwyczajne ale jakże zaskakujące. Oparte na codziennych zdarzeniach jednak z oryginalną, głęboką refleksją. Zostają z nami po odłożeniu książki na półkę. Same zapisują się w pamięci – metodą „kopiuj, wklej”.
Elżbieta Zechenter-Spławińska
Lubię poezję Marty a ten tomik wydaje mi się najlepszy w jej dorobku, bo dobrze skomponowany, wiersze jakby z jednej bryły utoczone/ jednorodne i zawierający utwory osobiste a jednocześnie uniwersalne. Podoba mi się forma tych wierszy: zwięzła, nieomal aforystyczna, licząca się ze słowami a więc nieprzegadana. Poetka powściąga emocje, trzyma je w cuglach, daje przestrzeń dla czytelnika, który może dopełniać miniatury swoimi skojarzeniami, refleksjami, domysłami. Nie ma tu łopatologii poetyckiej, jest subtelna gra z czytelnikiem, któremu autorka daje szansę, by był współtwórcą jej liryki.
Józef Baran
|
|