Znaki zwyczajnej prozy życia wyłaniające się z dyskursu epistolograficznego i wielkiej mowy istnienia zapisanej w słowie poetyckim; konkret rzeczywistości i symbol kreacji; zderzenie Mickiewicza codzienności i Mickiewicza „od metafizyki”; życie i twórczość poety traktowane jako nierozerwalna całość, stanowią różne znaki tego samego przecież losu. Postawione obok siebie tworzą źródło niewyczerpanej problematyki egzystencjalno-metafizycznej, która zawsze będzie aktualna, gdyż bezpośrednio dotyka „całościowego” człowieka – jego ulotnej, codziennej intymności i odkrywanej w kreowanym słowie duchowości. Prawdziwie głęboki portret Mickiewicza-człowieka-poety wyłania się w moim przekonaniu dopiero z takiego zestawienia, dzięki czemu zbliżamy się ku rozumieniu fenomenu tego niezaprzeczalnie największego dla Polaków poety. Poety, w którego los i twórczość wpisane zostało – by powiedzieć w wielkim skrócie – całe uniwersalne, ponadkulturowe, a wynikające z tego, co najbardziej polskie, imaginarium.
Fragment z zakończenia książki
|
|