Pierwszy [wniosek] jest taki, że mamy do czynienia z dowodem na niesłychaną popularność polskiego pisarza. Sprawa jest bezprecedensowa, bo twórczość żadnego innego Polaka nie była kanwą operowych librett w Italii.
Drugi wniosek jest nawet bardziej interesujący – bowiem w wersjach librecistów włoskich nie stykamy się z „naszym” Sienkiewiczem. W oczywisty sposób brak jakichkolwiek wątków narodowych (np. zainteresowania pochodzeniem Ligii), ale także nie ma w omawianych dziełach przywiązania do autorskiego sposobu kreowania postaci czy akcji. Sienkiewicz jest inspiracją, nie wzorcem.
Wydaje mi się, że jest to interesujące i ważne, bo zwykle nasza wiedza o postrzeganiu polskiej literatury za granicą pochodzi z lektury dzieł zawodowych filologów. Włoch-filolog wypowiadający się na temat na przykład Sienkiewicza, z przyczyn oczywistych (czyli z potrzeby zachowania rzetelności naukowej) musi odnosić się do tez formułowanych przez Polaków. Tym samym zostaje niejako „wciągnięty” w nasz dyskurs – może się zgodzić z jego twierdzeniami lub nie, ale nie może ich nie zauważyć. Przeciwnie librecista – nie zna stanu badań, pewnie nawet nie może go poznać, bo nie zna języka polskiego. Kontekst literatury polskiej (a pewnie i polskiej historii) także nie jest mu znany. Tym samym jego ogląd jest świeży i dla nas zaskakujący. Dlatego, jak mi się zdaje, warto się było z nim zapoznać.
Na zakończenie
|
|