Przesadą jest – pisze Dębicki – gdy Osiński przyznaje komediom księcia pierwszeństwo nad wszystkiemi innymi, jakie podówczas […] przedstawiono w Warszawie. Ale rzetelną jest prawdą, co twierdzi Osiński, Dmochowski, że książę Kniaźnina, Bohomolca, Zabłockiego i Niemcewicza do pisania dzieł scenicznych skierował, że ich w nich wyćwiczył, jak kształcił aktorów polskich, jak zachęcał
i wyrabiał publiczność, że do niego zgoła o wiele więcej niż do króla odnieść należy początek i dalsze wypielęgnowanie teatru polskiego. […] Zapomniane od dawna, do rzadkości już bibliograficznych zaliczające się komedie księcia jenerała zasługują na uwzględnienie, a nawet odczytanie dziś przez tych, którzy wskrzesić by radzi na scenie polskiej zacierające się pierwiastki i typy staropolskie, dostarczyłyby ich może więcej, niż wszyscy inni pisarze sceniczni stanisławowskich czasów (Dzieje Teatru Narodowego na trzy części podzielone oraz wiadomość o życiu sławnych artystów przez Wojciecha Bogusławskiego, Warszawa 1965, s. 41, 43).
|
|