Pisał i po rusku, i po polsku. Język polski jego utworów przeplatany jest ukrainizmami. Brało się to stąd, że polszczyzna używana była obok żywego języka ukraińskiego i martwego urzędowego ruskiego w charakterze języka towarzyskiego wśród ówczesnych wykształconych warstw społeczeństwa. Nie wiemy skąd wzięło się to zamiłowanie Baranowicza do polszczyzny. Możemy przypuszczać, że w czasach, gdy oficjalny ruski język w Ukrainie obumierał, a żywy ukraiński nie posiadał jeszcze praw obywatelstwa, archiepiskopowi wszystkiego Siewierza chodziło o powstrzymanie za pomocą polszczyzny sunącej powoli na Ukrainę Moskiewszczyzny. Pisarz bowiem głęboko miłował wschodni, ukraiński kościół, jego potrzeby i interesy.
Właściwie pisał zarówno do druku, jak i prywatnie więcej po polsku niż po rusku. Używał języka polskiego nie tylko z Polakami, ale i w korespondencji z duchowieństwem ruskim. W jego ruskich utworach wiele widzimy polonizmów, zapożyczeń od autorów łacińskich, że wzbudzały one w Moskwie podejrzenia co do prawowierności Baranowicza. W siedzibie swej w Nowogrodzie Siewierskim i Czernihowie założył drukarnię polską, w której drukował własne utwory, a także innych pisarzy. Książki polskie wysyłał na dwór moskiewski, syn bowiem i następca cara Aleksego – Fiodor był przychylny wpływom zachodnim, polskim w szczególności, był wielbicielem Reja i Kochanowskiego, znał dobrze język polski i łacinę. Dlatego też Baranowicz nadsyłał carowi swoje drukowane już utwory, czyniąc odpowiednie, przypochlebiające dedykacje.
|
|